WSBN

Wirtualny Szpital dla Bardzo Nerwowych powstał w roku 2002, na dawnym forum Najwyższego Czasu, a jego pierwszym i ostatnim dyrektorem został legendarny, całkowicie wirtualny dr Fciak. Na co dzień szpitalem i personelem zarządza Siostra Przełożona. W skład stałego personelu wchodzi pielęgniarz Świstak (pomaga mu żona, znana bardziej jako Świstula, oraz woźny Raciwiłł.
Dalej...

9 marca 2011

Z frontu walki z reakcją i Redakcją (183), 9 marca 2011

   

Brak zrozumienia dla Dnia Kobiet 
i post ścisły

Wczoraj, 8 marca, był tzw. Międzynarodowy Dzień Kobiet. Byłam pewna, że ktoś się popisze pamięcią i nie omyliłam się.
Jako pierwszy wylazł z sypialni na światło dzienne Jojo i wyciągnął przed siebie pęczek goździków, łodygami do góry.
Po czym starannie ustawił się tyłem do klatki, a przodem do przeciągającej się w drzwiach Amam, znanej Czytelnikowi jako agentka wywiadu M.
- Najlepsze życzenia dla naszych pań!
- Znowu? - wynurzył się zza pleców Amam Hak. - Jeszcze nie wyleczyłem kaca ze świętowania rok temu.
- "Nie ma wątroby zdolnej wytrzymać wszystkie toasty" - zauważyła papuga. - Chciałabym, Władziu, żeby to przeszło do historii jako IX Prawo Papugi Nadieżdy.
(Uwadze Czytelnika nie umknął fakt, że sentencję zdążyłam ubrać w cudzysłów, zanim jeszcze Nadieżda zastrzegła sobie copyright.)
- A ty paszoł z tymi gwoździami! - dosyć szorstko odezwał się od drzwi emisariusz Zylbersztajnow, wracający z porannej kawy w Waikiki. - Ty spał z nimi czy co?
W istocie, wyglądało na to, że pokładowy detektor antysemityzmu przechowywał swój bukiecik bez wody.
A teraz zaczął wyglądać na zdenerwowanego.
- To wam się, Lwie Dawidowiczu, już nie podoba święto zaproponowane przez niemiecką komunistkę Klarę Zetkin podczas drugiej międzynarodówki feministycznej w Kopenhadze, w 1910 r.?
- Mnie się ono przestało podobać jeszcze przed trzecią międzynarodówką. Chcesz w mordę?
- Wykosztowałem się - poszukał ogólnego współczucia Jojo.
- To może idź i zanieś to kwiecie Magdalenie Środzie - poradziła papuga.
- Najpierw ci z dupy wyrwę parę piór dla przybrania - wściekł się Jojo. - Co ja, masochista?!
- Nie bij go, Lowa - pośpieszyła z interwencją humanitarną Nadieżda. - Jeszcze mi pierza nie uszkodził. A za Środę mógłby jak najbardziej.
- Prawilno! - przestał ukrywać wesołość emisariusz.

Odniosłam wrażenie, że rok 2011 obędzie się bez święta kobiet w Komórce Rewolucyjnej na Wysokim Piętrze. Co więcej, niektórzy sprawili wrażenie zadowolonych.
- Ja bym to kurwa oblał - zaoferował się Hak.
- Rusz tyłek, abstynent - uruchomił Mikołaja emisariusz Zylbersztajnow. - I nie zapomnij o kabanosach, co to nam gospodarz domu łaskawie podrzucił.
- Marchwi wam z selerami nagotuję - wyzłośliwił się protestant. - Środę Popielcową macie.
- Lew Dawidowicz jest prawosławny, ale na pewno bez mięsa dzisiaj wytrzyma - zastąpiła niewiadome wiadomym papuga.
- Mnie kabanos podniebienia nie przedziurawi - zaniepokoił się Libero.
- Ani mnie - dołączył do rebelii Rebek.
- Ani mnie - rozszerzył duet do tercetu Hak.
- Hak - szarpnęła go za ramię Amam - kabanos nie jest koszer!
- Co on nie jest? - próbował zyskać na czasie Hak.
- On nie jest z bobra, tylko, tfu, ze świni.
- To będę łykał bez żucia - zaparł się religii przodków Hak. - Cała Pierwsza Konna tak robiła.
- Gówno będziesz łykał - zadecydował emisariusz. - Jak post, to post. A ty, abstynent, pierogów nam narobisz.
- Narobić to ja wam mogę - mamrotał wdziewając fartuszek Mikołaj, wegeterianin i protestant Dnia Siódmego.









Spojrzałam na Bazyla. Miał na pyszczku niejasność.
- To co? - nadał telepatycznie. - Ja też mam się dzisiaj powstrzymać od myszy?
- Przez solidarność zawsze możesz - wysłałam mu okrutny message. - Ale na Dzień Kocic masz moje upoważnienie.
- Zbytek łaski - wytransmitował. - Obchodzić będę na dachu. I nie dzień kocic, tylko noc.
- Uważaj na siebie - zatroszczyłam się. - Stromo tam, a i rynny niepewne.

Władysława