WSBN

Wirtualny Szpital dla Bardzo Nerwowych powstał w roku 2002, na dawnym forum Najwyższego Czasu, a jego pierwszym i ostatnim dyrektorem został legendarny, całkowicie wirtualny dr Fciak. Na co dzień szpitalem i personelem zarządza Siostra Przełożona. W skład stałego personelu wchodzi pielęgniarz Świstak (pomaga mu żona, znana bardziej jako Świstula, oraz woźny Raciwiłł.
Dalej...

6 maja 2010

Komórka Rewolucyjna : codzienność, plotki, wiadomości (1)


Wydawany przez Centralę Biuletyn BBNF (Biuletyn Biura Nasłuchu Forów) przyniósł dzisiaj rano informację na temat debaty, jaka miała miejsce na jednym z forów, a dotyczyła postawy, jaką należałoby przyjąć wobec kraju, który jeszcze niedawno był znacznie większy. Aż za duży. Chodzi naturalnie o Rosję.

Obszerne cytaty z dyskusji zostały poprzedzone słowem wstępnym kierownika Centrali i zarazem redaktora naczelnego BBNF, Lwa Mojsiejewicza Szapirowa.
W swoim słowie, zatytułowanym "Kurica nie ptica - prawica nie dziewica", Szapirow pisze m.in.:
Tak wam, towarzysze, wiadomo, że dzisiejsza Rosja odsunęła się od lewicy światowej, zdradzając dzieło i ideały nieśmiertelnego Trockiego, Lwa Dawidowicza.
Nu, ale lewica ma na Rosję banki, a bez banków ona nie pociągnie. Jak kryzys się skończy, to ceny złota i ropy mogą zacząć latać jak Gagarin, a kiedy my im ekologów i Grinpica na futra wystawimy, to oni swoje paliarne lisy co do jednego pojedzą. Samolot im się znowu wysypał, to tego też nikt nie kupi.
Ostatnie wydarzenia nastawiają nasze polskie masy na wielki gniew przeciw Rasiji imperialno-putinowskiej, a jak my jeszcze intelektualistow i Wyborczu Gazietu do obrony Rasiji delegujem, to Polak Rosji pokaże tył, a światowej lewicy przód.
Nu, a taki Marucha, nie dalej jak 4 maja, artykułem "Ta ruska agentura", w swoim "Dzienniku gajowego Maruchy, robotę psuje i pokazać chce, że to nie Rosja wszystkiemu dzisiaj w Polsce winna.
Wot i pytania stawia, jak to:
- Czy to Rosja wykupiła za psie grosze perły polskiego przemysłu?

- Czy to Rosja zakazała rządowi podratować Stocznię w Gdańsku?
- Czy to Rosja wplątała Polskę w kretyńskie awantury w Iraku i Afganistanie, do których musimy dopłacać, a nasi USRaelscy sojusznicy nawet nie raczyli znieść wiz dla Polaków?
- Czy to do Rosji pielgrzymują wszyscy polskojęzyczni politycy, by tam kiwać się pod Ścianą Płaczu i obiecywać wierność i posłuszeństwo starszym i mądrzejszym?
- A może to Rosja nachalnie promuje zboczeńców zwanych “gejami” i urządza im parady?
- Czy to Rosja, łamiąc prawo, sprzedaje koszulki “Zrobiłam aborcję”? Czy to z Rosji przypłynął statek aborcyjny do Polski?
- Czy to Rosjanie zdewastowali program nauczania polskiej historii i literatury w szkołach, wyrzucając Sienkiewicza, a dając drugorzędnego pisarza Schulza?
Oj, i dużo jeszcze gorszych.

Na tym forum taki, weźmy, reakcjonista Gardien kazał na okoliczność pytań ruszyć głową. A jemu dał odpór za zdradę arcypolak i obrońca moralności Julian. Na to jemu wierszem dogadał Gardien, a Gardienowi Julian, a Gardienowi kitowicz, a Julianowi Gardien. Sakum pakum - pożarli się, a wy, Rewolucja, słuchać i korzystać.

Na tym zakończyło się słowo wstępne red. Szapirowa.

A oto, co, w zamyśle kierownika Centrali, miało stać się materiałem instruktażowym dla Komórki Rewolucyjnej:
 
 
Akt I


Forumowicz krako podaje link do artykułu gajowego Maruchy i listę pytań, zdolną zdenerwować wszystkich, którzy wiedzą, że jedyną dobrą rzeczą, jaka może przyjść ze wschodu, jest słońce.
Gardien zachęca do lektury i refleksji.
Pod adresem gajowego słychać oklaski i gwizdy.
 
 
 
 
 
Akt II


Jeden z gwizdów, autorstwa Juliana, jest zaadresowany na nazwisko Gardien.
Atak jest dokonany przy pomocy znakomitej "Księgi XIII" Andrzeja Waligórskiego i równie dobrej strofy autorstwa Stanisława Michalkiewicza:

Waligórski:
Już się przed Litwą przyszłość rysowała lepsza
Gdy nagle krzyk się podniósł: „Napoleon spieprza!”
Faktycznie, cesarz nawiał w kapciach i w negliżu
„Aj waj – zmartwił się Jankiel – uciekł do Paryżu”.

W tejże chwili od wschodu wśród gromkich okrzyków
W kufajce i w walonkach wszedł kapitan Ryków
I rzekł patrząc życzliwie na szlachtę struchlałą:
„Nu, wot my znowuż razem”. I tak już zostało.
Michalkiewicz:

Następnie wziął Jankiela i na czas pacierza
Zniknął za zamkniętymi drzwiami do alkierza
A kiedy wyszli obaj, Jankiel kroczył z gracją
Bo już na Asesora wziął był nominacją.


Akt III

Gardien:
Julek nasz, co pod drzwiami w tym momencie leżał,
podsłuchiwać miał kończyć, lecz uciec nie zdołał -
udał więc, że jest dywan, co się z laty zleżał,
i by dano mu wiarę, darł się, krzyczał, wołał,


że był tkany w parafii, a nie w Isfahanie,
że nie ręką był zrobion ni Persa ni Turka,
że ksiądz proboszcz go robił, lecz przez używanie
tak się wytarł, że cienki, a gdzieniegdzie dziurka


deskę gołą pokaże, niechaj więc waszmości
zechcą przezeń przeskoczyć, by go nie pogorszyć,
by zeń członki nie wyszły różne oraz kości,
co by mogły wstyd przynieść oraz dziatki zgorszyć.


Rykow zgodny był skakać, chociaż w wieku sile,
Jankiel jednak za stary, aby przypiąć skrzydło,
stanął w środku Juliana i zapytał, ile
przyszło by mu zapłacić za owo straszydło,


za straszydło co zbrzydło i nie cieszy oka
w domu owem szlacheckiem, a i brzydko trąci,
wyłysiałe pośrodku, nitki puszcza z boka,
a co gębę rozewrze - siarką plwa i mąci.


- Słuchać dłużej nie można, lecz ma szablę Rykow,
przyznać się do oszustwa i podsłuchiwania,
czy cierpliwie przetrzymać żydowskich przytykow,
które Jankiel stosował do negocjowania ?


Duma w końcu wygrała, wszak nie puszczał nici,
ani łysym nie budził się pośrodku ciała -
porwał się Julek blady, żeby ci bandyci
nie zabili tej dumy, co i tak ścieniała.


Aj waj! - Jankiel zakrzyknął - dajcie mi cymbały,
żebym dywan wyśpiewał, nim umrę lub zginę -
latające dywany, to Żydy widziały,
ale ten, to nie dywan, to jest myszygine.


Myszygine w istocie, bo pod drzwiami leżał,
kiedy czujność kazała skryć się za kotarą
i do końca posłuchać, dokąd dyskurs zmierzał,
między tym z cymbałami oraz tym z gitarą.


Lecz ma Julek do siebie, czym dziś błyszczy wielu:
machać szablą jak Rykow nie potrafię - myśli,
na grzebieniu bym zagrał, lecz nie przy Jankielu,
trzeba tedy wymyślać, a kto dobrze zmyśli,


tu Ojczyzny domiesza, tam ozdobi Bogiem,
pewność ma, jakby nogę wpuścił w beton świeży,
rozum sobie zakopie i leży odłogiem,
zęby jednym wyszczerza, innym zęby szczerzy,


z jaśkiem Prawdy pod zadkiem, w Racji nogi moczy,
zawsze gotów do zwady, gdy parafia w nerwach,
przez minutę pochwali, a przez trzy popsioczy,
a im mniej coś rozumie, tym w nim większa werwa.
 
Akt IV

Julian odpowiada prozą. Jest złośliwy.



Akt V


Powodowany odruchem serca, wchodzi do gry kitowicz i błyska poetyckim mistrzostwem:

kitowicz:
Gardien wchodząc do izby wprzódy dywan zoczył,
podniósł nogę wysoko by przeleźć zwalisko,
A Pan Julian się przeląkł: Zmoczy czy przekroczy?
Gardien przeszkodę przeszedł. Odetchło chłopisko.


Wtedy Julian się zebrał, spokojny i cichy,
Z kurzu trzepał się chwilę, wyszedł przed chałupę
Ściągnął portki, pokazał Gardienowi [wymoderowano]
I pomyślał: pokora to jest rodzaj pychy.

Akt VI i ostatni


ripostuje Gardien:
Po czym rękę wyciągnął, bo się już obudził,
zimną, mokrą z naczynia, które był napełnił,
zanim jeszcze spać poszedł i się nie utrudził
aby w grządki popędzić, choć był miesiąc w pełni.


Czy pokora to pycha ? - wiedzieć nie chciał teraz,
wytarł piątkę paluszków w swoje nocne giezło,
mruknął - co mam pod sobą, że mnie tak uwiera?
Ach, sumienie nieczyste … żeby ono szczezło!
Od nowa oklaski i gwizdy, Julian tupie, etc.


Władysława






Post scriptum
(1) Niech kitowicz wybaczy mi, że dorzuciłam jedną, jedyną sylabę do jego drugiej strofki. Aby i rytm mógł błyszczeć.
(2) Imię Julian jest zmyślone. Uczyniłam to dla odpersonifikowania debaty, w której prototyp Juliana udziału nie bierze, oraz dla większej płynności zacytowanej wielkiej poezji, której w szkołach prawdopodobnie uczyć nie będą, ale też pośród licznych nieszczęść, które szkołę dotykają, to nieszczęście pozostanie mało widoczne.
(3) Gardien, jest reprezentantem i adwokatem WSBN na forum, na którym doszło do przedstawionej debaty. Istnieje przekonanie, że mec.Gardien i Rozpuszczalnik - to jedno.